Zacznijmy od początku – czym są wiązania pinowe, które inaczej nazywa się “wiązaniami Tech” lub “wiązaniami kłowymi”. Są to wiązania, które dzięki określonej konstrukcji umożliwiają podchodzenie na fokach pod górę. Nie należy ich mylić z szynowymi wiązaniami typu AT (alpine touring), które także umożliwiają podchodzenie, ale co do zasady zachowują konstrukcję klasycznego wiązania do narciarstwa alpejskiego.
Zacznijmy od początku – czym są wiązania pinowe, które inaczej nazywa się “wiązaniami Tech” lub “wiązaniami kłowymi”. Są to wiązania, które dzięki określonej konstrukcji umożliwiają podchodzenie na fokach pod górę. Nie należy ich mylić z szynowymi wiązaniami typu AT (alpine touring), które także umożliwiają podchodzenie, ale co do zasady zachowują konstrukcję klasycznego wiązania do narciarstwa alpejskiego. Wiązania Pinowe są znacznie lżejsze od swoich szynowych braci, co znacznie ułatwia podchodzenie do tego inna machanika ruchu sprawia ze chodzeni to jest znacznie wygodniejsze.
Początkowo wiązania pinowe produkował wyłącznie Dynafit, co wynikało z posiadania przez okrągłe 25 lat patentu na ich konstrukcję. Jak można się domyślić, przez ten czas konstrukcja ta bazowała cały czas na podobnym koncepcie, a segment ten nie rozwijał się zbyt mocno. Jednak kilka lat temu, ochrona patentowa zakończyła się i na rynku zaczęły pojawiać się propozycje innych firm. Co powinno zainteresować osoby uprawiające freeride i preferujące nieco bardziej agresywną jazdę, propozycje te, dedykowane są szerokim freeridowym nartom.
W tym roku wspólną cechą wielu stoisk na targach ISPO były wiązania pinowe. Pierwszy w tym segmencie jest oczywiście Dynafit, który ma największe doświadczenie w budowaniu takich wiązań, a najmocniejsze modele w tej kategorii (Beast oraz Radical FT) od tego roku mają certyfikację TÜV, taką jak normalne wiązania alpejskie. Poza tym, mieliśmy okazję zobaczyć także cały szereg lżejszych wiązań przeznaczonych typowo do skituringu.
Poza Dynafitem, jedna z pierwszych firm, która zaprezentowała wiązania pinowe to G3. Kanadyjski producent w tym roku zaprezentował model ION i naszym zdaniem, obok modelu Radical FT (Dynafit) jest to jedno z najlepiej przemyślanych wiązań w tym segmencie. Dodatkowo, francuski producent Plum, już od kilku sezonów dostarcza na rynek serię wiązań pinowych, także przeznaczonych do szerokich nart. W tym roku w końcu zaprezentował nowe rozwiązanie skistopera – nie jest on już skierowany do przodu, ale jak w każdym innym wiązaniu do tyłu, co zdecydowanie odczytujemy za krok w dobrym kierunku. Jak łatwo się domyślić, poprzedni system przy wypięciu powodował wyłamywanie się i niszczenie stoperów.
Marka ATK, do tej pory znana z produkcji lekkich wiązań skiturowych, pokazała w swojej ofercie również mocniejsze wiązania z serii Rider 12. Znany od lat Diamir od dwóch sezonów promuje wiązania Vipec, i trzeba przyznać, że po początkowych problemach zaprezentowali w pełni funkcjonalne wiązania pinowe. Gigant w świecie narciarstwa alpejskiego, Marker, od lat przyzwyczajał nas do wiązań szynowych (inaczej nazywanych AT, alpine touring) ale i tam przekonano się do pinów. Zaprezentowany został model Kingpin, czyli mocne wiązania pinowe ze skalą do DIN do 13. Firma Hagan, znana z produkcji nart i wiązań skiturowych w tym roku również wprowadziła do swojej oferty model pinowy o nazwie ZR.
To jednak nie wszystko – wiązania pinowe znaleźliśmy także na stoiskach takich potentatów związanych z narciarstwem alpejskim jak Salomon, Atomic czy Fischer. Obie marki wypuściły na rynek produkty powstałe na skutek współpracy z np z Dynafitem czy Plum-em.
Od czasu kiedy Dynafit opatentował swoje pierwsze wiązania minęło już niemal 30 lat. Trzeba przyznać że od tego czasu wiązania pinowe przesyły długą drogę i mają obecnie dużo szersze zastosowanie niż na początku. Od ultra lekkich wiązań zawodniczych przez wiązania turystyczne po mocarne wiązania freeridowe. W naszej opinii kończy się właśnie era wiązań szynowych….
