Kiedy dostałem propozycję wyjazdu do Nassfeld od razu spojrzałem na mapę. Nazwa niewiele mi mówiła, jednak po szybkim zbadaniu tematu, stwierdziłem, że koniecznie trzeba osobiście sprawdzić co ma do zaoferowania ten spot – zapowiadał się naprawdę obiecująco.
Nassfeld położone jest w Karyntii stosunkowo blisko Polski. Z południowej części kraju można tu dojechać zaledwie w 8 godzin. Jeżeli nie lubicie roadripów, można się też dostać tam samolotem, lądując w Klagenfurcie albo Ljublanie. Transfer stamtąd to ok. 2 godziny. Dolna stacja kolejki znajduje się w położonej znacznie niżej od Nassfeld miejscowości Tropolach (614 m npm). Biegnie stamtąd najdłuższa w Alpach kolej gondolowa. Podobną długość co gondola, ma również droga prowadząca z Tropolach przez Nassfeld na górską przełęcz. Po drugiej stronie są już Włochy i miejscowość Pontebba.
Na samej przełęczy znajdziemy kilka lokalnych knajpek, z kuchnią włoską i austriacką – smakosze alpejskich potraw będą zachwyceni. Jedzenie jest tam naprawdę na najwyższym poziomie i to nie tylko ze względu na wysokość nad poziomem morza. Drogą tą dotrzemy też do centrum Nassfeld, gdzie znajdziemy hotele, kwatery, restauracje. Zabukowanie kwatery w tej okolicy ma ten plus, że większość z nich położona jest niemal bezpośrednio przy trasach narciarskich, gdzie wprost z narciarni można wyjechać już na nartach lub snowboardzie. Sam ośrodek jest dość duży, znajdziemy tu 110 km tras, 28 wyciągów, a do dyspozycji mamy ponad 1400 m przewyższenia. Warto jednak pamiętać, że dolne partie ze względu na dość niskie położenie nie zawsze dysponują odpowiednią ilością śniegu do działań poza trasowych. Co do opadów śniegu, to warunki są tam porównywalne do tych, które spotkać można w położonych po południowej stronie granicy włoskich Dolomitach, Podobny jest tez poziom nasłonecznienia, jest to jeden z bardziej słonecznych ośrodków w Austrii.
Jakie możliwości działań pozatrasowych oferuje Nassfeld? Jest ich całkiem sporo! Najmocniejszym punktem ośrodka są lasy położone w bezpośrednim sąsiedztwie ośrodka, układ terenu jest bardzo zróżnicowany co zapewnia sporą dawkę adrenaliny. W lasach znajdują się nieskończone pokłady pillowsów, kociołków i polanek. Trzeba jednak uważać! Niektóre sekcje poduch kończą się sporymi urwiskami, warto je wcześniej dobrze zbadać. Nam, ze względu na warunki pogodowo-śniegowe najbardziej przypadła do gustu wschodnia część ośrodka. Na pierwszy strzał kroki skierowaliśmy do kolejki Gartnerkofel, na jej górnym peronie założyliśmy foki i poszuraliśmy na szczyt o tej samej nazwie. Na samej górze rozwidla się on na dwa wierzchołki. Z obu można zaliczyć bardzo fajny zjazd, z niesamowitym widokiem. Zwłaszcza w godzinach popołudniowych gdy otwiera się przed nami widok na zachodzące za granią słońce.
Poniżej wspomnianego Gartnerkofl znajduje się Kammleiten, bardzo ładna góra z logicznym zjazdem. Podejście na nią trwa nie więcej niż 20-25 minut, a zjazd prowadzi nas z powrotem na trasy. Tę górę najlepiej wziąć na celownik rano – jest mocno wystawiona do słońca i w dalszej części dnia śnieg może być już mocno podgrzany. Kolejnym mocnym punktem tej części ośrodka jest góra Kronalpen, znajduje się ona koło kolejki krzesełkowej Garnitzen II i prowadzi na nią ski-routa. Żeby się na nią dostać trzeba wyjechać wspomnianym wcześniej krzesłem i zjechać po jego prawej stronie (ski route Garnitzen) aż trafimy na ścieżkę prowadzącą do góry po jej zachodniej grani. Gdy znajdziemy się na szczycie zjazd prowadzi w kierunku północnym. Mamy tu naprawdę masę możliwości, zjazd usiany jest dużą ilością formacji w postaci skałek, muldek i żlebików. Powrót do trasy zajmuje około 15 minut – należy jednak pamiętać aby nie spóźnić się na ostatnie krzesło, bo z tej doliny do ośrodka wrócimy jedynie za pomocą wyciągu lub fok.
W środkowej części ośrodka znajdziemy trochę terenu w okolicy wyciągów, ale nie ma go zbyt wiele. Lepiej rejon ten potraktować jako sposób przemieszczenie się na wschodnią lub zachodnią część.

Centrum ośrodka Nassfeld
Zachodnia część ośrodka jest znacznie bardziej rozległa i oferuje więcej terenu dostępnego z wyciągów. Eksploatowaliśmy teren w okolicy wyciągów Trogkofelbahn i Rudnigsttellift2, w znaczniej mierze panuje tam teren wysokogórski i przydaje się dobra widoczność. Za to w okolicy Zwikofelbahn znajdziemy wyśmienity teren leśny – jak mamy szczęście i jest dużo śniegu, można stamtąd zjechać wprost do dolnej stacji w Tropolach, pokonująć niemal 1000 metrów deniwelacji!

Troghohe
Reasumując, w Nassfeld przy odpowiedniej pokrywie śnieżnej nie będziemy się nudzić, jest tu cała masa ciekawego terenu do jazdy. Ośrodek jest rozległy, co zapewnia dużą dostępność, zarówno bezpośrednio z wyciągów jak i dzięki krótkim podejściom na fokach. Baza noclegowa jest duża, a cały region jako jeden z pierwszych w Austrii postarał się o certyfikat Slow Food. Trzeba rzeczywiście przyznać, że dania serwowane przez tamtejsze restauracje są doznaniem samym w sobie. A cóż może być lepszego niż doskonały posiłek po całym dniu w górach?
Więcej informacji:
www.nassfeld.at/pl
www.austria.info/pl
tekst:
Jan Olszyński
Zdjęcia
Bartosz Pawlik/ Jan Olszyński
Zobacz również:
https://powder.hs15.linux.pl/produkt/pure-powder-nr4/