W redakcji Pure Powder lubimy egzotyczne kierunki wyjazdów freeride’owych. W naszym magazynie drukowanym mogliście przeczytać historie z Grenlandii, Kirgistanu czy Peru. Do tych dalekich lokalizacji dołącza dzisiaj znacznie bliższa, ale nie mniej egzotyczna – Ukraina! Sprawdźcie relację z tripu zorganizowanego przez RADICAL TOURS kilka tygodni temu!
Dragobrat jest najwyżej położonym ośrodkiem narciarskim na Ukrainie (od 1 350 m do 1 700 m n.p.m.), najwyższy szczyt pasma górskiego o nazwie Świodowiec to Bliźnica – wznosi się na wysokość 1881 m n.p.m. Dojazd do wyciągu nie jest najlepszy – by pokonać 9 km drogi gruntowej mamy dwie opcje. Albo posiadasz własne auto terenowe, albo pozostawiasz samochód przy głównej drodze Rachow-Jasina na parkingu. Wybierając tę drugą opcje, macie możliwość skorzystania z transportu typu GAZ-66 lub UAZ zwane inaczej „gazikiem”.
Na Dragobracie działa 5 wyciągów orczykowych o długości ok. 700 – 900 m, oraz dwa wyciągi krzesełkowe – pierwszy wyciąg (wybudowany w 2010 r.) ciągnie się pod grzbiet góry Żandarm (1 763 m), stacja dolna jest na wysokości 1 200 m, górna za to na wysokości 1 550 m (Peremyczka). Drugi wyciąg (wybudowany w 2011 r.) poprowadzony jest na szczyt Stih (1 704 m). Sezon narciarski trwa tu od końca listopada do końca kwietnia. Trasy są ratrakowane, ale nie ma naśnieżania sztucznego. Do wyboru mamy 20% tras niebieskich, 60% czerwonych oraz 20% czarnych.
Dla miłośników freeridu i skitouringu są wyznaczone trasy. Ponieważ w terenie tym występuje już zagrożenie lawinowe, trzeba mieć ze sobą ABC lawinowe (sonda, łopata, detektor). Ekipa Radical Tours najbardziej zainteresowana była opcjami freeride’owymi dostępnymi poza ośrodkiem i eksplorowanie okolicznych zboczy przy pomocy wynajętego ratraka. Kilka wypadów na ratraki planowaliśmy już w zeszłym sezonie, ale zima niestety zawiodła i pomimo zwartych i gotowych ekip warun nie pozwolił na realizację planów w 2017 roku.
Rok 2018 przyniósł na szczęście zmianę tego stanu rzeczy i prognozy dla Dragobratu wskazywały dni z opadem przez 80% czasu (!). W tym wypadku prognoza sprawdziła się co do dnia i przez pierwsze 3 dni mieliśmy codzienne dostawy świeżego śniegu, aby ostatniego dnia cieszyć się nim w pełnej lampie. Co prawda opady nie były typowym kilku-metrowym POWDER ALERTEM, ale z reguły już 30cm puchu daje przecież ubaw po (prawie) pachy.
Charakterystyka terenu i otwarte przestrzenie Dragobratu, miejscami do złudzenia przypominają najlepsze miejscówki Beskidów. Główną różnicą jest jednak zagęszczenie drzew, które jest dużo mniejsze niż na popularnych zboczach Pilska czy Skrzycznego. Rzadkie drzewostany czynią miejscówkę przystępną nawet dla mniej wprawionych riderów pozatrasowych, a niewielkie zagrożenie lawinowe pozwala na praktycznie beztroskie zabawy zarówno dla wprawionych zjadaczy powderu, jak i totalnych świeżaków stawiających pierwsze kroki na desce czy nartach. Na miejscu nie jest to traktowane jako wielkie halo, ale raczej alternatywę dla wyciągów. Reasumując – 4-dniowa przygoda, jaką przeżyliśmy na Ukrainie z pewnością nie jest oczywistym skojarzeniem jeśli chodzi o kierunek wyjazdów narciarskich, ale jeżeli jesteście gotowi na przygodę i lubicie wschodnie klimaty, zdecydowanie warto zaryzykować!!!
Poniżej przedstawiamy galerię zdjęć autorstwa Wojtka Antonowa (IG: @wzrr) oraz video z tego interesującego wypadu!
Tekst: Karol Kiryk
Więcej szczegółów: Radical Tours
Terminy kolejnych wyjazdów organizowanych przez Radical Tours: