W redakcji Pure Powder uważamy, że nie zawsze jest sens jeździć do alpejskich stacji narciarskich, które cały swój marketing opierają na freeridzie. Rzeczywiście, zwykle oferują imponujące tereny, łatwo dostępne z wyciągów lub wymagające niewielkich podejść. Jednak chętnych do ujeżdżania świeżego śniegu są zwykle całe hordy.
W redakcji Pure Powder uważamy, że nie zawsze jest sens jeździć do alpejskich stacji narciarskich, które cały swój marketing opierają na freeridzie. Rzeczywiście, zwykle oferują imponujące tereny, łatwo dostępne z wyciągów lub wymagające niewielkich podejść. Jednak chętnych do ujeżdżania świeżego śniegu są zwykle całe hordy. Stąd ciekawą propozycją dla wszystkich szukających opcji na wyjazd typu "last minute" może być Freeride Camp organizowany przez SnowShow.
fot.: Łukasz Malinowski
Dlatego często mniejsze, mniej znane ośrodki narciarskie (właśnie takie jak Sainte Foy) stanowią świetną alternatywę, gdzie bez stresu można znaleźć fajny teren i nie trzeba się ścigać z innymi do ostatnich nierozjeżdżonych miejscówek. Alpy, to Alpy i jak się trafi na warunki, to zawsze jest gdzie pojeździć!
fot.: Łukasz Malinowski
Stacja narciarska Sainte Foy oferuje tereny narciarskie rozciągające się od wysokości 1500 do 2620 m n.p.m., do dyspozycji jest więc aż 1120 metrów różnicy poziomów. W niższej sekcji są lasy, a wyżej otwarte tereny morenowe, gdzie nawet osoby zaczynające swoje freeride'owe przygody znajdą coś dla siebie. Na ekspertów czekają wysokogórskie obszary zlokalizowane poniżej szczytu Pointe De La Foglietta (2930 m n.p.m), a także tereny nadające się do wycieczek skiturowych.
fot.: Łukasz Malinowski
Biorąc pod uwagę pogodowy cyrk jaki nam funduje zima w Polsce, warto zainteresować się wspomnianym Freeride Campem. Prognoza pogody przewiduje porządny opad sniegu akurat na początku campu, a należy też pamiętać, że przewidywania Snow Forecast są zwykle niedoszacowane! Miejscowość ma swój specyficzny mikroklimat, który sprzyja większym opadom śniegu. Aktualną prognozę sprawdzajcie TUTAJ.
Podczas Freeride Campu będzie można pojeździć z kilkoma sympatycznymi polskimi riderami, którzy z pewnością podzielą się z każdym swoimi patentami na udany sezon. Wiemy, że wybiera się tam m.in. Paweł Palichleb, jeden z najbardziej wszechstronnych polskich freeskierów! Jeżeli więc poszukujecie puchu i nie chcecie uczestniczyć w szaleńczym wyścigu do miejscówek – wyjazd na Freeride Camp możecie zarezerwować sobie tutaj: CLICK!
fot.: Łukasz Malinowski
NA KONIEC GORĄCA PROŚBA – BĄDŹCIE OSTROŻNI!!! W CAŁYCH ALPACH WARUNKI LAWINOWE SĄ BARDZO NIEPEWNE. WIATRY I ZMIENNE TEMPERATURY ROBIŁY Z POKRYWĄ ŚNIEŻNĄ CO CHCIAŁY. JEŻELI NIE MACIE WYSTARCZAJĄCEGO DOŚWIADCZENIA W SAMODZIELNEJ OCENIE SYTUACJI, SKORZYSTAJCIE Z POMOCY LOKALNYCH PRZEWODNIKÓW I ZAWSZE PAMIĘTAJCIE O SPRZĘCIE LAWINOWYM – SONDZIE, DETEKTORZE I ŁOPATCE, ORAZ PLECAKU LAWINOWYM!!!
UWAŻAJCIE NA SIEBIE I BAWCIE SIĘ DOBRZE!!!
fot.: Łukasz Malinowski